10/12/2018

Trekking w Atlasie Wysokim. Przełęcz Tizi n’Tamatert [pyszne soki z pomarańczy, księżycowe krajobrazy, z widokiem na 3-tysięczniki]

Przylecieliśmy do Maroka w poniedziałek, więc ten dzień chcieliśmy przeznaczyć na rozeznanie i odpoczynek. Nasza podróż zaczęła się już w niedzielę. Do Krakowa przyjechaliśmy z różnych stron Polski. Natalia ze Szczecina, Andrzej z Wrocławia, Madzia z Rybnika, no i ja - z Ustronia. Około 2 w nocy “skompletowaliśmy” się na lotnisku i siłą rzeczy, musieliśmy rozbić obóz, bo nasz lot był o 7.25.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Do Imlil dotarliśmy około 15. Marokańską wioskę w górach potraktowaliśmy, jako miejsce na tzw. przeczekanie. Naszym celem, pewnie jak i większości turystów przyjeżdżających do Imlil, było wejście na Jebel Toubkal.


W Polsce, w czasie rezerwacji noclegu w schronisku, dowiedzieliśmy się, że ze względu na pełne obłożenie, nie możemy przenocować w terminie, jaki nam odpowiadał. Dlatego nasz plan zdobycia najwyższego szczytu Afryki Północnej przypadł na czwartek i piątek. Zatem na górskie włóczęgostwo mieliśmy do dyspozycji dwa dni. 

Przed przyjazdem ściągnęliśmy mapy, zrobiliśmy też ogólne rozeznanie w Internecie z propozycjami jednodniowych trekkingów. Nie chcieliśmy się zbytnio forsować przed wejściem na czterotysięcznik. Całe szczęście Atlas Wysoki jest dostępny dla wszystkich, bez względu na poziom kondycji. Oferuje trasy raczej łatwe, z pięknymi panoramami i smacznymi energetykami po drodze. :) 
Wtorek, 9 października, pierwszy dzień trekkingu
Dystans: ok 18 km, czas ok 7 h
Trasa: Imlil - Ait Souka - Tamatert - Tizi n’Tamatert - Ikkis - Aguersioual - Imlil
Przewyższenie: 708 m
Start: 1650 m n.p.m. - Imlil - miejsce naszego zakwaterowania
Najwyższy punkt na trasie: 2358 m n.p.m. - przełęcz Tizi n’Tamatert
Zaczęliśmy dzień bez budzika, więc po skromnym, ale smacznym śniadaniu, spakowaliśmy do plecaków najpotrzebniejsze rzeczy.
Przeszliśmy przez całą wioskę, która po 9 rano dopiero budziła się do życia. Minęliśmy kilka małych grup ludzi, część z nich zdecydowała się na wynajęcie przewodnika. A my, z telefonami w ręku i mapami na wyświetlaczach, monitorowaliśmy przebieg trasy.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Czasami łatwo było się pogubić, zwłaszcza między zabudowaniami. Bo trasy wiodą przez wioski, z gęstą zabudową i czasem ciasnymi uliczkami. I w pierwszej takiej, czyli Ait Souka, nie wiadomo skąd, wybiegło na uliczkę stado kóz. Łapczywie rzuciły się liście i przekrzykiwały między sobą. I gdyby nie to, że miałam je na wyciągnięcie ręki, pomyślałabym, że to dzieciaki urządziły sobie zabawę na placu. :)

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Kiedy wydostaliśmy się z wioski, kilka razy zdarzyło nam się przecinać drogę, którą poruszają się samochody. Nie ukrywam, że wybraliśmy drogę na skróty, która prowadziła między sadami i iglakami. Temperatury dawały się we znaki, więc każdy cień na szlaku był mile widziany. :)

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, gory atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Choć gdybyśmy od początku wybrali wariant dłuższy trasy, czyli drogę dostępną dla samochodów, częściej moglibyśmy nacieszyć oczy panoramami, które wraz ze wzrostem wysokości, powodowały większe rozwarcie naszych źrenic. 

Droga do przełęczy Tizi n’ Tamatert minęła dość szybko, więc skusiliśmy się na chwilę przerwy przy najdroższym wyciskanym soku z pomarańczy, jaki piliśmy w czasie całej podróży. ;) Ale było warto! Nie tylko dla soku, ale przede wszystkim dla pięknych widoków.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Po przerwie czekało nas zejście w kierunki wioski Tinerhourhine, przeprawa przez górski potok, delikatne zgubienie szlaku i rozdzielenie się naszego zespołu. Andrzej postanowił powędrować do najwyższej wioski leżącej w Atlasie Wysokim i wrócić tym samym szlakiem.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Andrzej nie uwierzył, że damski skład jest w stanie przejść do Ikkis, zrobić trawers Aourirt n’Ouassif (2725 m n.p.m., na szczyt nie prowadzi znakowany szlak) i wrócić na nocleg bez czołówek. A my, nie dość, że pogadałyśmy z Holendrami, którzy przemierzali góry Atlas na rowerach, to jeszcze zrobiłyśmy piknik z widokami za milion dolarów, no i wróciłyśmy do hotelu przed Andrzejem, który jednak swojego planu nie zrealizował. Ale o tym dowiedziałyśmy się dopiero po wypiciu mlecznego jabłkowego szejka, przestudiowaniu internetów i delikatnie znudzone już czekaniem w hotelowym lobby na towarzysza Andrzeja, który w swoim plecaku miał klucz do naszego pokoju. :)

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Ale wróćmy jeszcze na szlak. Do Ikkis dotarłyśmy po 15. W wiosce jakiś facet zaproponował nam berberyjską herbatkę (miętowa i baaardzo słodka), ale odmówiłyśmy. Z jednej strony nie wiedziałyśmy, ile czasu nam zajmie dotarcie do Imlil, z drugiej nie chciałyśmy płacić kolejnej najdroższej kwoty za napój na wyjeździe. A że nie chciało nam się znów zatrzymywać i targować, ruszyłyśmy dalej.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Wkrótce dołączyły do nas dzieciaki, które chętnie wskazywały nam drogę (choć moje mapy.cz radziły sobie świetnie) i pomogły przedostać się przez rzekę. Pod koniec wspólnej przechadzki oczekiwały od nas jakiejś zapłaty. I to był dość niewygodny moment, bo czułyśmy się dosłownie osaczone przez ich wielkie czarne oczy i buzie, które przestały się uśmiechać i stały się mega poważne. Oczywiście nie dałyśmy im pieniędzy - nie chodzi mi o to, że szkoda nam było dirhama (czyli około 45 groszy), ale, jako turyści, nie powinniśmy ich przyzwyczajać do zapłaty za taki gest. A te dzieciaki i tak powtarzały „czoklat”, „czoklat”.... Wiadomo, że w plecaku każdego górołaza jest coś słodkiego, więc nie miałyśmy problemu z tym, żeby podzielić się z nimi ciastkami.

Ufff… Bez pomocy dzieciaków ruszyłyśmy dalej. Zrobiło się cicho i przepięknie. Widzieliśmy, jak oddalamy się od Ikkis i jak zielona jest dolina, którą przechodziłyśmy. 

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Na szlaku nie spotkałyśmy żadnego innego stworzenia. Słońce przyświecało, popijałyśmy wodę małymi łykami, bo litr na głowę w przypadku mineralnej to trochę mało. Dopiero na przełęczy Tizi n’ Aguersioual spotkałyśmy parę Niemców. Chyba pogubili szlaki, schodzili za nami do kolejnej i ostatniej już wioski. I ten ostatni odcinek ciągnął się nam niemiłosiernie. Było gorąco i wietrznie. Wody niewiele. Echo pasących się na zboczach góry kóz niosło się w całej dolinie. W głowie już tylko tadżin, który zamówiliśmy na kolację w hostelu. Do kolacji jeszcze daleko, ale za to w Aguersioual rosły opuncje! Zebrałyśmy więc kilka, kłując się przy tym okropnie. Były przepyszne! Ale o tym przekonałyśmy się dopiero po kolacji, bo żadna z nas nie miała ochoty dobierać się do owoców bez noża.

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal
maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

Z Aguersioual do naszego hostelu, czyli jakieś 1200 metrów (!) podjechałysmy na stopa. :) Pierwszy i jak się okazało, ostatni stop w Maroku. Ale, serio, nie chciało nam się dreptać. Zwłaszcza że chciałyśmy wypić kawę czy wodę w knajpce, która była na mapie i która w rzeczywistości istniała tylko w mojej aplikacji. :)

Zakończenie trekkingu już znacie. W nagrodę, nasz hostelowy gospodarz wyczarował mleczny szejk jabłkowy. Zmiksowane mleko i jabłko i to wszystko. Proste i dobre. :) Ale tadżin, który zamówiliśmy na kolację, to był gwóźdź wieczoru. Był najpyszniejszy z wszystkich tadżinów, jakie jadłam w Maroku i zdecydowanie zasłużony po prawie 18 kilometrach! :)

maroko, atrakcje maroko, atlas wysoki, góry atlas, trekking maroko, jebel toubkal

P.S. Trasa, którą przeszłyśmy, nie była planowana. Wyszła dość spontanicznie, z racji tego, że damski skład nie chciał wracać do hotelu tą samą trasą. Bardzo polecam przejście go i spakowanie do plecaka butelki wody mineralnej (albo tabletek do uzdatniania wody - po drodze przechodzi się dwa razy przez rzekę) i cukierków dla dzieciaków. :)

Oto nasza cała trasa. Bardzo przyjemny spacer, z jeszcze lepszymi widokami. :)


Może zainteresuje Cię także:
Imlil. Nie tylko Toubkal, czyli trekking w Atlasie Wysokim - przełęcz Tizi n’Mzik >>> 
Wyprawa na Jebel Toubkal - informacje praktyczne >>>