Początkiem września, kiedy przyszedł czas długo oczekiwanego urlopu, mogłam się trochę załamać patrząc na prognozy pogody. Kiedy sprawdziłam, co szykują nadchodzące dni w różnych regionach Polski, doszłam do wniosku, że trzeba uciekać za granicę. Gdzie? Wybór nie był duży, ze względu na zamknięcie granic niektórych krajów. Ruszyliśmy więc tam, gdzie chyba większość Polaków, którzy wybrali w tym roku urlop za granicą - do Chorwacji. Jednak pewnie znalazłam się w tej mniejszości, która ze sobą zabrała rower. Jak się jeździ po chorwackich ścieżkach rowerowych? Jak to jest jechać na Chorwację i nie mieć czasu na plażowanie? I dlaczego chorwaccy kierowcy nie lubią rowerzystów? Zapraszam na pierwszą część wpisów Chorwacja na dwóch kółkach. :)